Prolog II


Każda babcia od zawsze powtarza, że wspomnienia to coś co zostaje na ostatnie dni przed śmiercią. Coś co nie zniknie nigdy nawet w razie najgorszej choroby. Czasem zostają wyblakłe i zapomniane, ale w naszym umyśle dalej pozostają. Nasz umysł pozostawia je właśnie na ostatnie chwile naszego życia by wracać do nich w czasie wieczornych rozmyśleń. Zwykle jesteśmy wtedy samotni, a naszym najbliższym przyjacielem jest telewizor i pies, jeżeli go mamy. Niektórzy mają takie szczęście, że do końca ich połówki są przy nich. Ale również wtedy wspomnienia odgrywają najważniejszą rolę. Wspólne pogawędki przy ciepłej herbacie oraz jakimś ciastku. Właśnie obrazy przeszłości są wtedy najlepszym tematem rozmowy. Zatracanie się w przeszłości czasem wywołuje potok łez. Wspomina się błędy, ale także i dobre chwilę do których chcielibyśmy wrócić.  Wzrastająca duma ze swoich pociech, które na ich oczach dorosły i stworzyły własną rodzinę. Wnuki, które obtoczyli miłością. Im także można opowiedzieć o swojej przeszłości oraz przyglądać się jak ich małe oczka rozbłyskają ciekawością i dumą. Znajdują autorytet we własnych dziadkach. Wszystko dzięki wspomnieniom. 
***
Całe trzy lata minęły szybko. Dały mi one dużo do myślenia. Zrozumiałam, że osoby przesiąknięte materialnością, nie zmieniają się. Zauważałam to na przykładzie własnego ojca. Przez ponad 3 miesiące miałam spokój. Codziennie miałam wolność, a każdy bankiet nie był na mnie wymuszony. Szłam na ten, który uważałam za konieczny do pojawienia się. Kiedy uwierzyłam w moralną przemianę swojego rodziciela, wszystko znów wróciło do dawnej, irytującej normy. Kolejne spotkania były już mi narzucane, a gdy skończyłam 20 lat mój kierunek studiów również był wybrany przez mojego ojca. Prawo to coś z czym nigdy nie wiązałam przyszłości, ale z czasem przyznam, że spodobało mi się to. Codzienne wykłady bardziej mnie zaciekawiały, a osoby poznane na uczelni były bardzo sympatyczne. Chociaż tam mogłam się odizolować od codziennych lekcji życia jakie fundowała moja rodzina. Z czasem jednak mój ojciec przeszedł samego siebie. W dniu moich 21 urodzin poznał mnie z Cody'm. Przystojnym blondynem o bardzo urzekającym charakterze. Ten fakt nie spowodował jednak, że obdarzyłam chłopaka niczym innym poza przyjaznymi stosunkami. Sam on nie darzył mnie niczym, ale nasi ojcowie w celu połączenia swoich interesów, postanowili, że wyswatają nas. Wymusili na nas związek, którego żaden z nas nie chciało. Stwierdziliśmy jednak z Cody'm, że do ukończenia studiów, będziemy tkwić w tym, ale takie coś jak wierność i tego typu sprawy nas nie obowiązują. Każdy z nas ma prawo na potajemne randki z osobami, które naprawdę nas zainteresują. Gdy skończyłam pierwszy rok studiów do naszego domu przyjechał Travis. Mój daleki kuzyn, ze strony rodziny ojca. Imprezowicz, który każdego dnia, gdy mój dom był wolny, urządzał domówkę. Zwykle cały mój i jego kampus mówił o niej przez około tydzień. Jak sam stwierdził, urządzał "epickie" domówki, a ja nie mogłam się z nim nie zgodzić. Fakt, że nigdy nie przepadałam za takimi imprezami nie zniechęcił mnie do odreagowywania w właśnie ten sposób całych sytuacji z domu, bądź kłótni z profesorami. Całe studenckie życie, nie było w cale proste. Codzienne zajęcia z ludźmi, którzy poprzez wyuczony dyplom, uważali się za najmądrzejszych. Innym powodem do odreagowania były senne wspomnienia, które dawały co noc po sobie znać. Nie znane mi sytuacje, powracały prawie każdej nocy, gdy uciekałam w krainę Morfezeusza. Pytałam o nie Jessice, która i tak uporczywie trzymała się tego, że nie ma pojęcia o co chodzi, a dziwne zachowanie po moim powrocie sprzed lat to efekt zmęczenia. Jake i reszta. Zapomniałam zupełnie o nich przez ostatnie miesiące. Nie spotkałam ich ani razu. Zaginęli gdzieś, a nawet informacje o ich bandzie. Policja przesłuchiwała mnie wiele razy, ale ja uporczywie przekonywałam ich, że nie mam pojęcia jak wyglądają ani kim są. Wmawiałam im, że wiecznie chodzili w zakrytych twarzach, a gdy się przemieszczaliśmy zakładali mi opaski na oczy, oraz, że zwracali się do siebie pseudonimami. Możliwe, że przenieśli się oni w inny obszar świata, albo, że ich złapano. Szczerze, fakt, że kiedykolwiek w moim życiu zaistniał taki incydent dawno uciekł z mojej głowy. Jedynie wspominałam Taylor, za którą czasami naprawdę tęskniłam.

***
Spędzone chwilę z Paul'em powodowały, że nie miałam sobie za złe powrotu do tego życia. Spędzone lata poza domem spowodowały, że nawet zachowanie ojca wzbudzały u mnie pozytywne emocje. Możliwe to przez jego zmianę. W czasie mojej nieobecności poznał on bardzo miłą kobietę. Polubiłam ją, co na mnie jest dziwne, gdyż nie cieszyłam się z rozwodu rodziców. Jednak Emi powodowała, że mój ojciec zmienił się, dokonała czegoś, na co moja matka musiałaby pracować dziesiątki lat. Najwidoczniej to właśnie ona była mu przeznaczona. Nim się obejrzałam minęło 2 lata, a wszystko zmieniło się nie do poznania. Mój ojciec kolejny raz został ojcem, tym razem pięknej córeczki o imieniu Noah, która od razu zdobyła moje serce. Jej brązowe oczka i uroczy, dziecięcy uśmieszek powodowały, że sama miałam ochotę postarać się o dziecko. Problem był jednak w partnerze. Zrażenie do związków, które wzbudził u mnie Nate, zostało do dziś. Co do niego i reszty. Zupełnie nie wiedziałam co teraz robią i jak żyją. Raz jedynie zadzwonił mój telefon, a gdy zobaczyłam "Jake" odrzuciłam połączenie i wyrzuciłam kartę. Musiałam się odizolować. Teraz miałam rodzinę oraz szczęście. Oraz zaczęłam studia medyczne, o których marzyłam od dziecka. Coś czego "Dziana" nigdy by nie zrobiła. Zupełnie zmieniłam swoje ja.
***
Nie napisałam nic z perspektywy Jake, Nate i Oliwi, gdyż stwierdziłam, że cały 2 tom będzie pisany tylko z tych 2 perspektyw, a inne tylko czasami użyję. Chyba że, będę ich używała, gdy postacie już pojawią się w opowiadaniu :) Mam nadzieję, że podoba wam się to na górze i proszę o opinię, anonimy są odblokowane i weryfikacja także :) Do następnego :) 

7 komentarzy:

  1. no powiem Ci, że zapowiada sie świetnie :D po raz kolejny bardzo mi sie podoba :) już się nie mogę doczekać pierwszego rozdziału! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się świetna część, może nawet przebije pierwszą co będzie trudne... :) Czekam na 1 rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaskoczyłaś mnie po pierwsze tym czasem - kilka lat później. Myślałam, że będzie to w miarę szybko po uwolnieniu Kate. A po drugie zaskoczyłaś mnie tymi perspektywami. Znaczy ta od Taylor. Szkoda, że nie będzie perspektywy Jake. Ciekawe co u nich, czy nadal są bandą, czy się to rozpadło? Poczekamy, zobaczymy. Więc czekam na nn. Pozdrawiam M&M

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiadają się ciekawie mam nadzieję że niedługo pojawi się rozdział

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aww *-* pisz dalej nooo nie mogę się doczekać awwwww *-*

      Usuń
  5. Kochana cudowny rozdział, bardzo chciałabym aby przypomniała Sobie przeszłość i Jake znów się pojawił w jej życiu. Medycyna i prawo huhuhu wysoko mierzą;*. Czekam na NN<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam do mnie http://i-love-laura-ohh-i-love-ross.blogspot.com
    ♥ madzia ♥

    OdpowiedzUsuń