Rozdział 16

Nie spałam całą noc próbując zrozumieć słowa blondynki. Widziałam w jej oczach zdumienie jak mnie zobaczyła. Czułam, że to nie jest spowodowane tym jakich mam rodziców. Moje serce mówiło, że skądś ją znam. Ale ja dalej nie wiedziałam skąd. Czemu od czasu kłótni z Jake mam te głupie sny i przeczucia. Jak tylko spojrzę na kogoś z nich moje serce mówi, że ich znam. Sam fakt, że tak szybko zapałałam uczuciem do Jake jest dziwne.
Wstałam i podeszłam do okna. Szukałam jakiegoś wytłumaczenia. Jednakże nie umiałam znaleźć w swojej głowie niczego. Kiedy chciałam by wizje dalej się pojawiały one znikały. Stałam oparta o parapet, a moje oczy same się zamykały. Odczuwałam nieprzespaną noc. Moje powieki były ciężkie, ale gdy tylko starałam się zasnąć nie umiałam.
- Żyjesz? - usłyszałam za sobą czyjś głos. Odwróciłam się i ujrzałam blondynkę. Patrzyła na mnie z dziwnym uśmiechem. W oczach miała to co wczoraj. Zdumienie.
- Tak. Tylko patrzę. - powiedziałam i przyznam trochę się jej bałam. Nie wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać. Szczerze od kilku dni tylko Taylor się nie boję. Wszyscy stali się obcy. Szczerze to nawet za często ich nie ma w domu. Ostatnio bardzo często jeżdżą na jakieś napady. Wiadomo, nowe miejsce.  Bardzo marzyłam by już być w domu. Chciałam by ten głupi sen się skończył. Dodatkowo sprawa z Jake. Najpierw widziałam, że mu zależy, ale teraz widzę, że byłam jedynie zabawką.
- Nie spałaś chyba, prawda? - bardziej stwierdziła niż spytała, a ja tylko pokiwałam twierdząco głową.
- Nie mogłam. - oznajmiłam podchodząc do łóżka. Ona usiadła obok mnie, a po moich plecach przeszły niemiłe ciarki.
- Nie bój się mnie. Chcę tylko porozmawiać. - oznajmiła z miłym uśmiechem, ale ja dalej się jej bałam. Kim ona w ogóle była? Z tego co wywnioskowałam wczoraj ma na imię Lily. Ale więcej faktów nie wiem. Pewnie jakaś ich stara znajoma. Może z czasów dzieciństwa. Może koleżanka z fachu.
- Wiesz nie znam cię. - powiedziałam, a ona spojrzała na mnie dziwnie i lekko się zaśmiała. Spojrzałam na nią jak podchodzi do okna i spogląda przez nie.
- Oj biedna biedna. Czemu wszyscy zapomnieliście o jednym fakcie z waszego życia sprzed wypadku? - zapytała, a ja spojrzałam na nią niezrozumiałym wzrokiem. Jednak ona jedynie znów się zaśmiała. Jej śmiech był bardzo charakterystyczny i kogoś mi bardzo przypominał. Spojrzałam na nią, a ona z lekkim uśmiechem dalej wpatrywała się we mnie. - Nie mów, że niczego nie pamiętasz.
- O czym ty mówisz. Nie znam was okej? - powiedziałam lekko podirytowana. Powoli miałam ją za jakąś chorą psychicznie. Przeczesałam ręką moje włosy i dalej wpatrywałam w blondynkę. Nie mówiła nic. Ale ciągle jej niebieskie ślepia wpatrywały się w moją osobę. Z czasem miałam dość. Chciałam by wyszła, ale bałam się także jej to powiedzieć. Gdy jednak zebrałam się na odwagę i już chciałam coś powiedzieć ona zaczęła znów mówić.
- Oj Emily Emily nieźle wrobiłaś wtedy Jake, ale mnie nie. - powiedziała i wyszła zostawiając mnie w kompletnym szoku. Kim była Emily? I czemu ona tak do mnie powiedziała? To było chore.

                                                                          ***
Siedziałam w salonie i słuchałam moich dawnych znajomych. Umysłem jednak błąkałam gdzie indziej. Ciągle myślałam o tym czemu on tak kłamał. Znałam go od małego. Potem to w szkole. Zawsze się w nim kochałam, a on był zawsze z Olivią. Wtedy też moje i jej stosunki o wiele się pogorszyły. Przyjaźń powoli zmieniała się w nienawiść, a on zmieniał się w Jake. Jego brat....pamiętam te wybryki w liceum. Jak bawił się dziewczynami. Jak zaliczał je. Ale ta cała "Emily" go całkiem zmieniła. Po jej wypadku jego życie obróciło się o 180 stopni. Zakochał się, a strata jej źle wpłynęła na jego zakochane serce. Wtedy zaczęliśmy też zabawę z tymi kradzieżami, a z czasem on zapomniał o niej. Znalazł sobie Ashley, która była jak pijawka. Kochała i kocha wykorzystywać. Ostatnio zauważyłam zmiany w zachowaniu Jake. Jest tak jak po tym całym wydarzeniu i wypadku blondwłosej ukochanej. Ciągle zamyślony. Zdziwiło mnie szczerze jego uczucie do Kate. Mówią miłość od pierwszego wejrzenia. Ale wątpię by ona ich złączyła. Jake jej nienawidził. Z drugiej strony znałam jego zachowanie. Pragnął posiadać każdą, a dodatkowo umiał bardzo dobrze kłamać. Przyznam, że i ja przespałam się z nim po jakiejś z imprez w liceum. Stare dzieje, ale przyznam jest dobry w te klocki.
Wracając do jego brata. Zmienił się w swojego brata. Kochał udawać i bawić się dziewczynami, ale ja nie miałam pojęcia, że ze mną będzie tak samo. Zawsze byłam ja, on i Olivia. Nigdy sami. Widocznie naprawdę ją kochał, a ja byłam jedynie jak 5 koło u wozu. Może naprawdę powinnam odpuścić. Zejść na bok i poszukać nowej miłości. \
                                                                       ***
Wszedłem do pokoju Kate i spojrzałem na nią. Była strasznie zamyślona. Jej oczy były nieobecne. Oczy, które mi kogoś ciągle przypominały w niej, ale nie wiedziałem kogo.
- Kate - powiedziałem dość głośno, a dziewczyna aż podskoczyła. Wzięła głęboki oddech i spojrzała na mnie pytająco. - Chciałem pogadać.
- Okej to gadaj - odrzekła i spojrzała na mnie wyczekującym spojrzeniem.
- Więc chciałem pogadać o tym co było. Stwierdziłem, że ta cała "miłość" to jedynie pożądanie. Wiesz od zawsze byłem taki, że chciałem zdobyć każdą, a z tobą było dodatkowe utrudnienie. Nienawidziłaś mnie, a sam nie wiem jak mogłem ubzdurać sobie tą całą miłość. - odrzekłem, a w głosie dało się wyczuć kpinę. Znów byłem jak kiedyś. Znów byłem chamski, ale szczerze mało mnie to obchodziło.
- Też stwierdziłam, że to co było pomiędzy nami jest głupie. - odpowiedziała głosem pozbawionym uczuć. - Załatwcie okup od mojego ojca i skończmy tą całą szkopkę, chcę do domu. Nie powiem gdzie mnie więziliście. Taylor jest fajna, a to na kogo trafiła to nie jej wina. - odpowiedziała, a ja zacisnąłem usta w cienką linie słysząc jak obraża nas.
- Po pierwsze: odpierdol się od nas, po 2: Staram się. - odrzekłem i wyszedłem z pokoju. Znów czułem w stosunku do niej nienawiść. Chciałem jak najszybciej zdobyć kasę, ale moje serce dziwnym trafem mówiło co innego. Ale nie umiałem tego rozszyfrować.

                                                                   ***
Weny brak. Dlatego rozdziału nie było, a 2 powód.....jestem bez laptopa. W moim poszła matryca, a rodzice dopiero w sierpniu kupią nowego, a jak nie będzie jak (mamy remont dodatkowo) to dopiero we wrześniu. Ale moja siostra użycza mi swojego i macie rozdziały. Zapraszam na mojego nowego bloga :http://our--website.blogspot.com/ i mojego aska:http://ask.fm/mysteryofloove Liczę na komentarze, a co do rozdziału: ŻENADA !! Wgl nie wykreowałam bohaterów :( Zastanawiam się nad zaczęcia tego bloga od nowa.
Do napisania :)

10 komentarzy:

  1. Znów niespodziewany zwrot akcji, jestem ciekawa o co dokładnie chodzi.. Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie zaczyna się coś wyjaśniać xD Nie przejmuj się, każdego dopada brak weny. Nie wydaje mi się, abyś musiała zaczynać tę historię od początku. Nie jest to arcydzieło, ale tragedia też nie :) Na twoim miejscu skończyłabym tego bloga tak jak jest, a bardziej przyłożyła się do kolejnych. Pozdrawiam i czekam na NN <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Żadna żenada, super rozdział :D Już się nie mogę doczekać następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego chcesz zaczynać od nowa? Każdy blog, historia, rozdział... to dla Ciebie jako pisarki i autorki jakieś doświadczenie. Blog jest całkiem w porządku, więc nie musisz, moim skromnym zdaniem, pisać go od nowa. Jeżeli Tobie coś przeszkadza, to zapewne w innych blogach i opowiadaniach, będziesz na te rzeczy zwracała większą uwagę i wtedy będzie ok. Jeśli chodzi o rozdział powyżej, to coś pomału zaczyna się wyjaśniać, ale i tak jeszcze (prawie) nic nie wiadomo. Coś mi świta w głowie i jestem ciekawa, czy mam dobre przypuszczenia. Pisz szybko kolejny rozdział, bo ja to uważam za największe Twoje przewinienie, że tak długo czekamy na rozdziały. Uwielbiam wszystkie Twoje historie, piszesz o Demi i Joe (Jemi), których uwielbiam, a już niewiele jest nowych historii o nich. Naprawdę jest ok i uwierz w siebie. Pozdrawiam i czekam na nn. M&M

    OdpowiedzUsuń
  5. mi też bardzo sie podoba szkoda byłoby zaczynać od nowa tak świetne opowiadanie :) jestem ciekawa dalszych losów bohaterów :D

    OdpowiedzUsuń
  6. cudowny rozdział nie zaczynaj go od nowa już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochanie to opowiadanie jest świetne, szkoda go zaczynac od nowa, musze chyba poczytac jeszcze raz od poczatku bo się pogubiłam i nie moge ogarnąć za bardzo o czym mowa, ahhh głupia ja :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam to opowiadanie, co jakiś czas zaglądam i wytrwale czekam na kolejny rozdział. Nie zaczynaj od nowa, bo w taki sposób napewno nie dopowadzisz historii do końca, bo zawsze będzie jakieś "ale". Naprawdę wciągnęła mnie ta historia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć :) Przeczytałam całe opowiadanie, jest fantastyczne! Nie myślałam, że ktoś jeszcze pisze o Jonasach! Sama jestem blogerką, pisałam jakieś 3 lata temu i zakończyłam moją przygodę z pisaniem jednak teraz chcę do tego wrócić :) Jak już założe bloga i doprowadze go do porządku to dodam Twoje opowiadanie do ulubionych ! Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję zostałaś nominowana w Liebser Blogger Award!!!
    Szczegóły znajdziesz na http://hurts-in-paradise.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń