Rozdział 13

                              

Otworzyłam oczy po czym przetarłam dłonią twarz. Wiedziałam, że mam opuchnięte powieki. Całą noc nie zmrużyłam oczu tylko zastanawiałam się czemu łudziłam się przez ten czas, że taka osoba jak Jake potrafi kochać. Przecież to człowiek bez uczuć jak sama wyraziła się Taylor. Jej celem była zemsta i majątek mojego ojca. Przymknęłam powieki i westchnęłam głośno. Znów myślałam o tym, a wczoraj obiecałam sobie przecież, że poczekam jedynie aż mój ojciec zapłaci im odpowiednią kwotę i nasze drogi rozejdą się na zawsze.
- Ej Kate co jest? - zapytała stojąca w progu Taylor. Wzięłam głęboki oddech próbując zaczerpnąć powietrza i przymknąwszy powieki załkałam cicho. - Kate....co jest?
- Nie ważne - powiedziałam na odczepnego i pozwoliłam łzą spływać po moich policzkach i moczyć pościel. Otarłam je i przeniosłam się do pozycji siedzącej. Otworzyłam oczy i wlepiłam wzrok w postać stojącej Tay.  - Do kiedy będziecie mnie tu trzymać? - zapytałam nie wkładając w mój ton żadnego uczucia.
- O co chodzi? - zapytała ignorując moje słowa. Przymknęłam powieki i wzięłam głęboki oddech. - Kate odpowiedz mi. - powiedziała twardo. Otworzyłam oczy i znów wlepiłam nią wzrok.
- Mam dość....chcę już wrócić do domu. - oznajmiłam, a ona spojrzała na mnie ze zdziwieniem w oczach. - Co myślałaś, że będę szczęśliwa będąc więziona? - zapytałam wkurzona, a ona dalej patrzyła na mnie ze zdziwieniem.
- O co chodzi? - znów powtórzyła swoje pytanie. Przymknęłam powieki i wstałam.
- Przez te wszystkie dni zapomniałam, że jestem waszym więźniem. Porwaliście mnie dla okupu i na pewno go zrealizujecie. Więc nie wiem po co zbędne uczucia i przyjaźnie. Tak w ogóle wolałam jak traktowaliście mnie jak więźnia - powiedziałam podchodząc do okna. Czułam na moich plecach jej wzrok. Wiedziałam, że jest zdumiona moim zachowaniem. - Chcę po prostu do nich wrócić i tak kiedyś będę musiała widocznie zapomnieliście o tym. - powiedziałam obejmując się rękoma.
- Kate! Ogarnij się. - powiedziała podnosząc głos. Po moich plecach przeszły niemiłe dreszcze.Przymknęłam powieki i przełknęłam głośno ślinę.
- Zrozum! To nie mój świat.Wy uciekacie, a ja jestem waszym więźniem przez, którego jesteście jeszcze bardziej poszukiwani niż wcześniej. - powiedziałam również podnosząc swój głos. Spojrzałam na nią i ujrzałam jak jej szare tęczówki zaszły łzami. Przełknęłam ślinę i starałam się nie złamać. Patrzyłam na nią i czekałam na jej reakcję.
- Kate.... może na początku byłaś tylko kimś za kogo dostaniemy wielką kasę, ale teraz jesteś naszą przyjaciółką....Jake się martwi....on cię kocha zrozum - powiedziała, a ja prychnęłam i znów odwróciłam się do okna. Wpatrywałam się uważnie w każdy punk za nim i słuchałam słów Tay.
- On nie ma uczuć - powiedziałam odwracając się do niej - sama mi to powiedziałaś na pierwszej naszej rozmowie... nie pamiętasz?
- Więc o to chodzi? - bardziej stwierdziła niż zapytała wpatrzona w moją osobę. Jej wzrok palił mnie. Nie wiedziałam o co jej chodzi.
- O co? - zapytałam wpatrując się w jej twarz na której widniał lekki uśmiech.
- Co on zrobił? - zapytała, a ja westchnęłam i nie przestałam się w nią wpatrywać. Przejechałam ręką po włosach co przyczyniło się do zgarnięcia mojej niesfornej grzywki do tyłu.
- Czemu od razu musiał coś zrobić, może po prostu trochę racjonalnie pomyślałam i stwierdziłam kilka faktów? - głupio zapytałam wpatrując się w jej osobę, a ona zaśmiała się lekko pod nosem dalej patrząc na mnie.
- Może dlatego, że to widać w twoich oczach, a sam ton gdy mówiłaś o nim był inny. - powiedziała podchodząc w moją stronę. Kiwnęła głową w stronę łóżka, a kiedy usiadłam na nim sama zajęła miejsce obok mnie wpatrując się we mnie z wyczekaniem.
- Jest inny niż sądziłam - powiedziałam po dość długiej chwili ciszy, a ona dalej patrzyła na mnie tymi swoimi szarymi oczami.
- W sensie? - zapytała, a ja wzięłam głęboki oddech i spojrzawszy w inną stronę odpowiedziałam jej.
- Raz jest opiekuńczy, drugi raz ma mnie w dupie. Raz z jego ust słyszę kocham cię, a drugi raz bym nie wtrącała się w nieswoje sprawy. Mam dość. Rozumiem jest bandytą, ale także jest... był moim chłopakiem. - powiedziałam, a ona objęła mnie jedną ręką. - Taylor, ale nie chodzi mi tylko o to ja naprawdę kiedyś będę musiała odejść.... co wtedy? - zapytałam spoglądając na nią, a ona spojrzała smutno w moje oczy.
- Nie myśl o tym.... - zaczęła, ale ja nie dałam jej skończyć.
- Jak mam o tym nie myśleć?! Zrozum w końcu mnie odnajdą...Albo tata da wam ten okup....- powiedziałam ówcześnie wstając i patrząc na nią, a ona spuściła głowę i wpatrywała się w swoje dłonie.
- Do tego czasu możesz być szczęśliwa, a nie tracić czas na głupie rozmyślenia - usłyszałam za sobą głos Jake. Przełknęłam głośno ślinę i zacisnęłam dłoń w piąstkę. Stałam tak i wpatrywałam się w Taylor, która patrzyła na osobnika za moimi plecami. - Kate spójrz na mnie. - usłyszałam jego głos znacznie bliżej niż wcześniej.
- Ale czy mogę byś w ogóle szczęśliwa? - zapytałam odwracając się do niego, a z moich oczu wypłynęły dwie słone łzy.
- Taylor zostaw nas samych - zażądał Jake wpatrując się w moje oczy. Dziewczyna posłusznie wykonała zadanie zamknąwszy za sobą drzwi na końcu. - Czemu nie pozwalasz mi się uszczęśliwić? - zapytał cały czas patrząc na mnie, a ja jak na zawołanie odwróciłam się w stronę okna i wpatrywałam w drzewa i samochody za nim. Poczułam jak mężczyzna łapie mnie za nadgarstek i szybko odwraca do siebie. Spojrzałam w jego oczy i ujrzałam w nich to co przez ostatnie dni....miłość....troskę.....a także ból. - Odpowiedz, dlaczego?
- Zrozum Jake będę musiała w końcu...- zaczęłam ale nie dane było mi skończyć.
- Zrozum Kate, że cię kocham, a ty mi tylko wszystko utrudniasz. Zmieniam się specjalnie dla ciebie, ale nie zawsze mogę być tym kochanym Jake. - powiedział patrząc mi w oczy, a gdy ja chciałam otworzyć usta i zacząć swój monolog o to zauważył u zaczął dalej mówić. - Słyszałem wszystko co mówiłaś Taylor....rozczarowałem cię rozumiem, ale do jasnej cholery kocham cię i nie chciałem tego - powiedział podnosząc głos tak, że przestraszyłam się jego głosu. Przymknął powieki widząc jak zareagowałam na jego słowa i wziął głęboki oddech. - Kocham - powiedział już ciszej.
- Ja ciebie też - szepnęłam, a on spojrzał na mnie z iskrami w oczach - ale zrozum to nie jest łatwe....ty jesteś  bandytą, a ja? Twoją zdobyczą w której przez przypadek się zakochałeś? - zapytałam patrząc w jego brązowe tęczówki.
- Proszę Kate, pozwól mi się uszczęśliwić...obiecuję, że postaram się ciebie nie skrzywdzić...nie rozczarować. Proszę - powiedział patrząc w moje oczy, a ja przymknęłam powieki i zastanowiłam się chwilę.
- Ja....

                                                                        ***
Wyszłam z pokoju Kate i udałam się do swojego pokoju. Podeszłam do łóżka i wyjęłam spod niego pudełko. Przejechałam opuszkami palców po jego pokrywce. Przymknęłam powieki i otworzyłam je. Uśmiechnęłam się lekko widząc jedno ze zdjęć. Była na nim dziewczynka w dość długich brązowych podchodzących pod rudy kolor włosach i szarych oczach. Była szczęśliwa, a koło niej stał jej jak zwykle dumny z córki ojciec. Wpatrywał się w nią jak w obrazek, a dziewczynka trzymała w rękach gitarę. Momentalnie w oczach poczułam łzy. Odłożyłam zdjęcie i przymknęłam powieki. Wzięłam kilka głębokich oddechów i wzięłam do rąk artykuł znany mi dobrze. Również przejechałam opuszkami palców po jego powierzchni i przeczytałam tytuł.
Taylor House zaginęła. Rodzice są załamani. 
Przymknęłam znów powieki nie pozwalając łzą spływać. Przed moimi oczami przeleciało tyle wspomnień. Moje marzenia...moja przyjaźń z Jakiem i resztą.....rozwód rodziców i drastyczna zmiana....ucieczka. Wszystko kumulowało się we mnie tyle lat. Uczucia... Przez wszystkie lata trzymałam to pudełko pod łóżkiem i kiedy było mi smutno wpatrywałam się w zdjęcia. Przez te wszystkie lata moi rodzice szukali mnie...a mnie to nie obchodziło. Wspomnienia... Ale może czas z nimi porozmawiać....może....?
                                                                  ***
Jejku co ja tu napisałam? Wiem, że zabijecie mnie za końcówkę....ta zabijecie jak ktokolwiek to czyta...Wiem, że się do tego nie nadaję : / Mam dla was wiadomość....Muszę na jakiś czas zrobić przerwę od Medicatus_hope....od wszystkiego z nią związanego. Wszyscy mnie dobijają, a ja tylko gorzej się załamuję....Przepraszam, ale muszę....Proszę wszystkich co czytają o komentarz. Anonimy są odblokowane...a ja chcę wiedzieć czy będę miała po co wracać.
Do napisania....może

14 komentarzy:

  1. nie może ale TAK. Rób sobie przerwę ale wróć! Co do rozdziału to masz rację... zabiję cię za końcówkę! Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze : TAK ZABIJEMY !
    Po drugie : Czyta to bardzo wielu z nas !
    Po trzecie : Nadajesz się do pisania jak nikt inny ! Piszesz niesamowicie , uwielbiam cię czytać<3 !
    Po czwarte : Jeżeli ta przerwa ma ci jakoś pomóc , to zrób i będzie lepiej (:
    Po piąte : Nie przepraszaj <3
    Po szóste : Będziesz miała do czego wracać ! Do swoich blogów , do czytelników no i fanów oczywiście ( między innymi do mnie ) ! <3
    Po siódme : Nie może , tylko na pewno do napisania ! Nie mów , nie myśl nawet inaczej !
    No i po ósme : Rozdział jest fantastyczny <333

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział dramatyczny, ale mi się podoba :)
    jeśli chcesz sobie zrobić przerwę, jeśli czujesz ze to Ci pomoże to zaczekamy na nowe rozdziały, spokojnie :)
    powodzenia <3

    OdpowiedzUsuń
  4. ech mam nadzieje że wrócisz szybko to opowiadanie bardzo mnie wciągnęło i MUSISZ je skończyć ;DD

    OdpowiedzUsuń
  5. FOCH !Jak to przerwa ? Proszę nie ! :( paradoxical--truth.blogspot.com _ WerkQ

    OdpowiedzUsuń
  6. mam nadzieję że wrócisz rozumiem cię, ja sama rozpatruję Przerwę. Odejście. ale tak to rozpatrzylam że założyłam nowego bloga. a co do rozdziału to swietny... i mam pytanie, na które możesz odpowiedzięc tylko Tak. "Czy zabiją kogoś? (czarnyc charakter) [nie tykać mi Jake, Taylor Kate, reszta niech się wysra)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście, że masz po co wracać! Ta historia jest naprawdę świetna. Może ma kilka niedociągnięć, ale jest godna uwagi. Każdy w pewnym momencie potrzebuje przerwy. Jedni wracają, drudzy nie. Mam nadzieję, że Ty wrócisz :) Rozdział całkiem całkiem. Średio wierzę w nawrócenie Jake'a. Zobaczymy jak to się potoczy. Za to podobał mi się fragment oczami Taylor.
    Liczę na szybki powrót <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz mi tu wrocic za bardzo kocham tegi bloga wrqcasz i konczysz ta cudwona historie i chce plakac ze szczescia nad happy endem! Mis blagam wroc po tej przerwie<3. Czekam na NN<3

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny rozdział ; D nie spodziewałam się tego, że taylor kiedyś uciekła i że rodzice jej szukali, jestem zszokowana i ciekawi mnie jak to sie wszystko dalej potoczy

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeżeli tylko przerwa Ci pomoże to zrób ją sobie. I oczywiście, że będziesz miała do czego wracać. Uwielbiam to opowiadanie! Strasznie mnie wciągnęło i chcę je doczytać do końca. Rozdział jest dramatyczny i smutny, ale mnie to nie przeszkadza. (szczerze, to pasuje do mojego nastroju) CZEKAM na kolejną notkę <3

    OdpowiedzUsuń
  11. ŚWIETNE ^^ czekam na kolejną część <333

    OdpowiedzUsuń
  12. wow - jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam - mam nadzieje że bd je kontynuować ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajny blog . kiedy bedzie NN ? <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Co jaka przerwa?? Ty chyba sobię z nas żartujesz?? Ja nie mogę się doczekać na następny chociaż się domyślam że trochę sobie poczekam ale cóż mus to mus mam nadzieje że szybko wrócisz pozdrawiam Natalia

    OdpowiedzUsuń