Rozdział 5


            

Otworzyłam oczy, dalej byłam w tym przeklętym miejscu. Już trzy dni, a czuję się jakbym była tu wieczność. Podniosłam się do pozycji siedzącej i zaczęłam rozmyślać oraz nasłuchiwać. Nie chciałam być tu sama, ale także nie chciałam by Jake znów przyszedł. Nienawidziłam go z całego serca. Ale nienawiść okrywał strach. Nie miałam odwagi już mu się stawiać. Wolę współpracować.
Moje rozmyślenia przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Podniosłam wzrok i ujrzałam bruneta. Wykrzywiłam się w lekki grymas. Szybko wstałam, a on zaśmiał się pod nosem. Nie wiedziałam co go tak rozśmiesza, co bym nie zrobiła to jest dla niego śmieszne.
- Trzymaj – powiedział i rzucił we mnie czymś po chwili okazało się że to ręcznik , czyste ciuchy i kosmetyki. Spojrzałam na niego pytająco, a on wywrócił oczami.
- Nie mów że w tym całym domku nie myjesz się sama, tylko ktoś to robi za ciebie – zakitował, a tym razem to ja wywróciłam oczami.
- Wiem o co chodzi, ale ja tu łazienki nie widzę – wytłumaczyłam, a ona dalej patrzył z tym samym wyrazem twarzy. Miałam dość, czy ten człowiek nie ma tych całych rzeczy odpowiedzialnych za mimikę twarzy?
- To cię zaprowadzę – powiedział i złapał mnie za dłoń. Po moim ciele przeszły znów te same dziwne dreszcze. Wyczuł je i uśmiechnął się pod nosem po czym ruszył dalej. Nie rozumiałam tego. Kiedy jego skóra muskała mojej, przechodziły mnie miłe dreszcze.
- To tu – powiedział wybudzając mnie z transu, spostrzegłam że przeszliśmy przez całą ich kryjówkę. Domem tego nie mogłam nazwać. Ni było salonu, a jedynie wielkie pomieszczenie z drzwiami garażowymi. Chłopak złapał za klamkę i otworzył drzwi łazienki. Weszłam do niego, a później spojrzałam na chłopaka z podniesioną jedną brwią, gdyż wszedł za mną.
- Ehem – odkrząknęłam, a on spojrzał na mnie z pytającą miną i niewinnym uśmiechem. – Chciałabym się wykąpać, czyli muszę się rozebrać. – chłopak spojrzał na mnie pytająco, z tym samym u śmiechem – czyli musisz wyjść.
- Ale mi nie przeszkadza to że będziesz naga – powiedział i przybliżył się lekko do mnie – nawet bardzo by mi się ten widok podobał. – powiedział podchodząc do mnie. Cofnęłam się lądując na ścianie. On zaśmiał się i podszedł do mnie. – Niebój się, nie jestem taki za jakiego mnie uważasz. – szepnął mi na ucho, poczym pocałował jego płatek. Tym razem dreszcze przeszły przez całą mnie, od stup do głów. Chłopak osunął się ode mnie, po czym odwrócił na pięcie i wyszedł z pomieszczenia. Nie miał na twarzy tego samego wyszczerza. Nie rozszyfrowałam jego wyrazu twarzy. Nie umiałam.  Podeszłam do drzwi i zakluczowałam je. Oparłam się o nie plecami i wzięłam głęboki oddech. Odepchnęłam się ręką, wracając do pozycji pionowej.  Przygryzłam wargę i podeszłam do umywalki. Spojrzałam na swoje odbicie i stwierdzałam że wyglądam strasznie. Zdjęłam z siebie brudne odzienie i weszłam pod prysznic. Okręciłam kurek. Pierwsze krople były zimne, ale reszta ciepła. Woda obmywająca moje ciało nie zmywała tylko brudu fizycznego, ale dawała także troszkę ulgi psychicznej, Przymknęłam oczy delektując się chwilą. Przejechałam ręką po mokrych włosach, odgarniając je do tyłu. Wzięłam tubkę z szamponem i nalałam sobie troszkę na głowę. Odłożyłam ją na miejsce, a zawartość zaczęłam rozmasowywać na głowię. Po skończonej czynności spłukałam głowę, a resztę ciała umyłam płynem pod prysznic.
Złapałam za ręcznik powieszony przed kąpielą na uchwycie do tego przeznaczonym. Obtarłam się szybko, po czym obwinęłam się szczelnie ręcznikiem. Drugim ręcznikiem zawinęłam włosy i podeszłam do lustra. Umyłam zęby i zdjęłam ręcznik z moich włosów. Mokre pasma spadły na moje ramiona. Nie lubiłam tego, same odczucie jak mokre włosy muskają suchą skórę było dla mnie nieprzyjemne. Złapałam za suszarkę i szczotkę i zaczęłam czesać i suszyć włosy. Po skończonej czynności uśmiechnęłam się i zaczęłam ubierać w dane mi przez Jake ubrania i bieliznę. Nie wiem jak, ale dopasował nawet rozmiar biustonosza. Chyba że… Nie no, on chyba takie nie jest. Kate przestań, przecież to bandzior, zdolny do wszystkiego.
W kosmetyczce danej mi przez ówcześnie wspomnianego osobnika znalazłam kosmetyki przeznaczone do malowania. Złapałam za nie i użyłam ich. Po skończonej kolejnej czynności stwierdziłam że jestem gotowa. Wyglądałam od razu lepiej. Moje brudne włosy stały się czyste. Twarz która była dość brudna stała się czyściuteńka. Uśmiechnęłam się i złapałam za rzeczy które otrzymałam od Jake. Odkluczowałam drzwi i otworzyłam je. Wyszłam z pomieszczenia i spostrzegłam Taylor.
- Hej – powiedziała podchodząc do mnie. Na jej twarzy widniał lekki uśmiech, który odwzajemniłam. Spostrzegłam że nikogo oprócz niej i mnie nie ma w tym wielkim pomieszczeniu. – Nie ma go, pojechał na akcje. – kiedy wymówiła te słowa spojrzałam na nią pytająco. – Myślisz że nie wiem że to Jake szukasz tym wzrokiem stęsknionej ukochanej?
- Czy ty sobie ze mnie żartujesz?! – podniosłam lekko głos. – Po pierwsze to nie go szukałam wzrokiem, po drugie nie gustuje w bandziorach. A po trzecie, jaki stęskniony wzrok? – wyliczałam.
- Po pierwsze szukałaś, po drugie każdy lubi Bad bojów, po trzecie taki o – urwała i pokazała mi ten cały wzrok – a po czwarte tylko winny się tłumaczy. – prychnęłam i oddałam jej rzeczy jakie mi pożyczyli.
- Zatrzymaj je – powiedziała z uśmiechem, oddając mi to co jej dałam. Odwróciłam się i poszłam kierunku mojego „pokoju”.
Zastanawiałam się czy Taylor nie ma racji. Ale po chwili zbiłam się za to w myślach. Odłożyłam rzeczy na ziemię usiadłam na niej. Spałam na ziemi od kilku dni, nie działało to dobrze na mój krzyż.
- Słyszałem że już się ogarnęłaś – powiedział Jake wchodząc bez pukania do mojego „pokoju”, spojrzałam na niego, znów miał ten wyszczerz.
- A czego dusza zapragnęła? – zapytałam go.
- Jako twój porywacz mam prawo wchodzić do ciebie kiedy mi się tylko zachce, a właśnie mi się zachciało i mogę robić z tonąco chcę wiec chodź. – powiedział podając mi rękę, spojrzałam na niego pytająco – obiecuję że nie zbliżę się do ciebie. – po tych słowach złapałam go z rękę podnosząc się. Wyszliśmy z pomieszczenia i weszliśmy na górę. Stanęliśmy przed kolejnymi drzwiami, a ja spojrzałam na niego pytająco.
- Pomyślałem że spanie na ziemi nie jest miłym doznaniem – powiedział i otworzył drzwi. Moim oczą ukazał się pokój z łóżkiem, a moja dusz i krzyż się uradowały.
- I dobrze pomyślałeś – powiedziałam i weszłam do pomieszczenia, drzwi za mną się zamknęły, a po chwili usłyszałam dźwięk zamykanego zamka.
- Cieszę się że ci się podoba, spędzisz tu jakiś czas w zamknięciu – usłyszałam jego drwiący głos.
- Nienawidzę cię ! – krzyknęłam impulsywnie.
- I nawzajem – usłyszałam. 

---
Napisałam w końcu. Teraz zamierzam coś na angel napisać po miesięcznej przerwie. A potem po zakończeniu któregoś zacząć coś nowego. 
Do napisania 

8 komentarzy:

  1. Pisz, pisz. Nie mam nic przeciwko bo rozdział świetny <3 Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. rany, wspaniały ten rozdział, tylko nie rozumiem po co Kate kosmetyki, no bo przecież jest porwana. a dobra... już nieważne... nie wiem co we mnie siedzi, lecz jak czytam twoje rozdziały to z nikłą nadzieja że przeczytam jak Jake będzie cierpiał. powtórzę się, ale nie wiem dlaczego. po prostu. i już. nawet nie mam pojęcia o jakie cierpienie mi chodzi. w każdym razie o takie najgorsze. cieszę się że w końcu piszesz na angel. znaczy że masz zamiar pisać na angel. i na ziemi się fajnie śpi! do tej twardości można się przyzwyczaić. ale jest to bardzo zdrowe. (chyba -,-) no ok, łóżko wygodniejsze. ja to bym chyba nie wiem w co wpadła jakbym usłyszała że mnie na klucz zamykają, właściwie to mnie wkurzał ten dźwięk, bo to takie okrutne :( wgl. los Kate jest w tym opowiadaniu okrutny. nie zasługuje na niego... no ale może pozna "przyjaciół" ehhem... kogos więcej i wszyscy będą szczęsliwi a brat zrobi mi kisiel poziomkowy :)... no co? mam ochotę na kisiel poziomkowy. i słowo kisiel tak mnie samo w sobie śmieszy. i byłabym szczęśliwa jakby mi zrobił, ale mi nie zrobi :(. tak, smutne, ale prawdziwe. no to ja już nic więcej nie pisze bo zwiastun muszę oglądac ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju! Jaki śliczny jest ten rozdział!
    W 100% zgadzam się z Tay. Wgl ona jest taka fajna =*** Szkoda tylko, że tak źle Kate traktują... No w sumie tylko Jake ja tak okrutnie traktuję. Bo Tay jest dla niej miła. ;)
    A może ona musi to przejść, by zrozumieć coś ważnego? Ygh... No nie wiem, ale mam nadzieję, że szybko pojawi się nowa notka.
    A tak z innej beczki... Mi się wydaję czy Jake zaczyna czuć coś do Kate? =***
    No nic pisz szybko nn. =***
    Selcia<3

    OdpowiedzUsuń
  4. aleeeeeeee super rozdział ! : D WerkQ <33333333

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam Jake'a i Kate ;D Cos mi sie wydaję ,że nasza bohaterka poczułą do niegomiętę i Taylor ma racje każdą kobietę kręcą bad boy'e ;D z niecierpliwościa czekam na kolejny ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. JEst cudowny, mega mi się podoba, a ta historia jest boska, tak lubię odrywac się od rzeczywistości i czytac tu rozdziały;*. Czekam na NN<3

    OdpowiedzUsuń